Wstałam dosyć szybko,weszłam do łazienki i zrobiłam poranną toaletę.Przebrałam się i poszłam na dół do kuchni.Nie było tam Harrego,a nawet Louisa.Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.Podeszłam i je otworzyłam.A tam Harry.
-Hej?-powiedziałam to trochę pytająco.
-Hej śliczna-wepchał się do domu.-a gdzie Tommo?
-Chyba jeszcze śpi.
-Zaraz zrobie mu pobudkę-chciał już iść
-Czekaj-podeszłam do lodówki i wyjęłam bitą śmietanę.
-Niegrzeczna dziewczynka.Lubie takie.
-Dobra,chodź-pociągnęłam go za rękę.
-Tak od razu na pierwszej randce-zaśmiał się.
-Zamknij się,bo go obudzisz.-weszliśmy do pokoju.Louis faktycznie jeszcze spał.
-Wezme aparat-powiedział szeptem.
Napryskałam mu śmietany na obie ręce.Harry go pogilgotał moimi włosami.Louis przetarł się prawą ręką i był cały w śmietanie.Harry zrobił mu zdjęcie.Louis natychmiast się obudził.
-To wasza sprawka-wstał,nawet włosy miał w pianie. Śmiesznie to wyglądało.Ja z Harrym śmialiśmy się.
-To jest takie śmieszne,zaraz nie będzie wam tak wesoło-zaczął nas gonić.Harry schował się w łazience,ja też miałam taki zamiar,ale Louis mnie złapał i wysmarował bitą śmietaną.Po chwili z kibla wyszedł Harry.Śmiał się.
-Hahahahahaha-cały czas.Podeszłam do niego i podniosłam z niemi butelkę po śmietanie. Wypryskałam chyba całą na niego.
-Aaaaaaa!!-krzyczał.
-Ja ci jeszcze pokażę.-pokazał na mnie palcem.
-Tak,tak-przytaknęłam.On wytarł z siebie trochę piany i zaczął mnie gonić,więc uciekałam.Nie mógł mnie dogonić,bo to chowałam się za Louisem,albo stołem.W końcu wybiegłam z pokoju i zbiegłam po schodach.Harry z mną.
Już byłam na dole gdy on przyparł mnie do ściany.Patrzyłam w jego oczy,a on w moje.Byliśmy tak blisko siebie.Dzieliło nas tylko kilka centymetrów.
-Złapałem ciebie.Coś mi się należy-przybliżył się jeszcze bardziej.Chyba chciał mnie pocałować.Było już tak blisko,nie wiem czemu się nie opierałam,też się przysunęłam.Nagle Louis wyszedł z pokoju i chrząknął.Harry się odsunął.
-Trzeba posprzątać-czułam się trochę niezręcznie po tej sytuacji.
-Spoko
Po wielu ciężkich starań posprzątaliśmy.Harry wtedy sobie poszedł.Nie miałam co robić,więc poszłam na spacer.
****
Już czas imprezy.Szukałam sukienki.Do pokoju weszła Eleanor.
-Cześć.
-Hej-dziewczyna była ubrana w piękną sukienkę,elegancką.
-Ślicznie wyglądasz.Nie rozumiem jak możesz być z takim Louisem,spokojnie mogłabyś mieć każdego.
-Dzięki,ale to nie prawda.
-Jak to nie.
-Kocham Louisa.
-Takiego idiote.
-Dobra kończymy temat.Lepiej gadaj co ubierasz-usiadła na łóżko.
-Więc....ubieram to.-podniosłam sukienkę.
-Uuuuu sexi-powiedziała.
-Ide się ubrać-weszłam do łazienki i po chwili wyszłam.
-Tadaaaa-pokazałam się.
-Super,uczesze cię.
Eleanor jest super uczesała mnie,pomogła mi się umalować,dobrać buty.Zaprzyjaźniłyśmy się.Mamy wiele wspólnych tematów.
-Gotowa?
-Jasne-wyszłam z pokoju i zeszłam po schodach.W salonie stał Louis i czekał.
-Dłużej się nie dało....[T.I.] to naprawdę ty?Eli co ty jej takiego zrobiłaś.-Eleanor zeszła do niego.
-Wiem,że czynisz cuda,ale,że aż takie?
-Nie przesadzaj-byłam już na dole.
-Kiedy ty tak wyrosłaś?PAmiętam jak byłaś mała i biegałaś za mną.
-To było dawno,a ciebie nie było tyle czasu.
Uszłyszałam pukanie,pobiegłam otworzyć.Stał Harry z różą.
-Hej.
-Hej,super wyglądasz.
-Dzięki,tylko wezmę kurtkę i możemy iść.
Pobiegłam po kurtkę,od razu przytuliłam Eleanor,a Louis mnie sam przytulił.
-Tylmo mi grzecznie.
-Jasne-odpowiedział Harry.
-Udanego wieczoru
-Dzięki i wam też.-zamknęłam drzwi.
Poszliśmy.
-Gdzie to jest?
-Zobaczysz.
Szliśmy gdzieś 10 minut,po drodze Harry znowu powiedział,że ładnie wygladam i,że mam na siebie uważać.Dotarliśmy,już na wejściu było czuć alkohol.To był chyba dom jego kolegi.Harry przywitał się z kolegami.
-Niezłą dupe masz-powiedział.
-Odpierdziel się ona jest moja-spojrzałam na Harrego,a on puścił mi oczko.
Od razu wyciągnął mnie do tańca.Gdy piosenka się skończyła postawili nam drinki.Wypiłam chyba trzy,ale były takie mocne.Pamiętam tylko,że tańczyłam z Harrym cały czas.Całowałam się z nim,on też miał wypite,a potem...potem wylądowałam z nim w łóżku.Pamietam jak mnie rozbierał,a ja jego i nic dalej.Urwał mi się film.
Rano obudziłam się w domu z wielkim bólem głowy.Harrego nie było,a Louis pewnie jeszcze spał.
sex w wielkim mieście
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuń