poniedziałek, 6 stycznia 2014

Imagin o Zaynie cz.2

Rzuciłam zakupy na stół i weszłam do swojego pokoju.Trzasnęłam drzwiami.Położyłam się na łóżko i wpatrywałam się w sufit.Myślałam o tej akcji z Zaynem.Znam go nie cały dzień,a już go nie nienawidzę.To było super...nie co ja gadam to było okropne.
-[T.W.I] chodź na kolację.
-Już idę-wyszłam z pokoju i skierowałam się w stronę kuchni.Siedzieli tam moi rodzice,Zayn tylko nie to,i jego tata.Gdy tylko Zayn mnie zobaczył od razu się uśmiechnął.Zrobiłam sobie kanapkę i miałam zamiar iść.
-Usiądź z nami-powiedział mój tata.
-Nie,nie chce na kogoś patrzeć-spojrzałam się na Zayna.Podążyłam do mojego pokoju.Włączyłam laptop i położyłam się na łóżko.Po zjedzeniu kanapek podeszłam do okna,akurat odjeżdżali.Zayn zanim wsiadł do samochodu patrzał się w moje okno,a jak mnie dostrzegł uśmiechnął się i puścił oczko.Zasłoniłam zasłonę.Wzięłam moją piżamę i położyłam się do łóżka.Dostałam sms.




Odłożyłam telefon na szafkę i zgasiłam lampkę.Zasnęłam.


NASTĘPNY DZIEŃ
OCZAMI ZAYNA

 Przyjechaliśmy jak zwykle.Od razu zabrałem się do pracy,ponieważ było dużo tego.[T.W.I] też pracowała,co chwila spoglądałem na nią.Nie wiem co się ze mną dzieje.Patrze się na nią.Nigdy tego nie robię,to dziewczyny się patrzą na mnie.Zamyśliłem się i walnąłem sobie w palec.[T.W.I] się zaczęła śmiać,to było takie....takie...śliczne.Co się ze mną dzieje.Zabrałem się dalej do pracy.Nim się obejrzałem był wieczór.Musieliśmy jechać do domu.Pomachałem [T.W.I] i wsiadłem do auta.

TWOIMI OCZAMI

Obudziło mnie pukanie do drzwi.
-Śpie!.
-To pora wstać-wszedł nie kto inny jak Zayn.
-Wynoś się stąd-rzuciłam w niego poduszką.-Ruchy!!.
-Masz iść na śniadanie..
-Dobra,a teraz spadaj-wstałam z łóżka i poszłam do łazienki,szybko się ubrałam i poszłam do kuchni.
-Hej-ucałowałam mamę i tatę.-Dzień dobry.
-Mów mi Alan.
-Dobrze.Zrobiłam sobie kanapkę i wyszłam na dwór.Było bardzo ciepło.Poszłam do ogrodu i usiadłam pod drzewem,Siedziałam tam chyba z godzinę.
Weszłam do domu i oznajmiłam tacie,że idę do Nicol.Przebrałam buty i wyszłam.
Nicol czekała przed domem i gadała z Sarą.
-Nicol!-zawołałam.
-[T.W.I.]!-podeszłam do nich.
-No co tam?-zapytałam.
-Nudno.No gadaj.
-Co mam opowiadać?
-Co to za chłopak.
-Który?
-Ten co po ciebie przyszedł.
-Ten?Szkoda gadać.
-Mów.
-No dobra.Ma na imię Zayn.Pracuje u nas ze swoim tatą.
-Nie.Jego tata jest na zastępstwie.
-Ale masz fajnie.Widzisz go codziennie-rozmarzyła się Nicol.
-To nie jest fajne.
-Nie lubisz go?Przecież jest słodki.
-A jaki szmaciarz.
-No nie mów.
-Tak.Po tym jak przyszedł po mnie,wróciłam do domu i poszłam do pokoju-dziewczyny usiadły-wtedy znowu przyszedł Zayn i powiedział,że mam z nim iść do sklepu.Gdy wracaliśmy on zatrzymał się kawałek przed domem i mnie pocałował.
-Uuuuuuu!-krzyczała Sara
-Przestań!-szturchnęłam ją.
-Co zrobiłaś?
-Uderzyłam go w policzek,tak,aż został ślad.
-Auł!
-Pobiegłam do domu.
-Ale ci się fartnęło-powiedziała Nicol ja tylko przewróciłam oczami .
-Jak ci z nim nie wyjdzie to ja chętnie.Załatw mi jego numer.-powiedziała Nicol.
-Masz to jak w banku.
-Idziemy do Petera?-zaproponowała Sally
-Jasne-Peter to jej chłopak,pracuje w sklepie odzieżowym.Zawsze tam kupujemy.
Poszłyśmy w tamtą stronę.Na wejściu Sally przywitała się z Peterem.
-Wy chyba mnie kochacie-powiedział chłopak
-Czemu niby?
-Przychodzicie tu codziennie.
-Jedna osoba cię kocha-powiedziałam,Peter spojrzał Sally,ona się tylko uśmiechnęła.Podeszłam do wieszaków.Nagle dostałam sms.


-Dziewczyny muszę wracać.
-Skąd wiesz?
-Dostałam sms od Zayna.
-Masz jego numer.
-Raczej on ma mój.
-Podaj go.
-Jest zastrzeżony.
-Szkoda.
-Dobra idę.Pa.
-Idziemy z tobą.
-Nie,poradzę sobie.Wy kupujcie-wyszłam ze sklepu i poszłam w stronę domu.
Zobaczyłam w sklepie świetną sukienkę,musiałam tam wejść.Była w moim rozmiarze więc ją kupiłam.Gdy wyszłam ze sklepu zadzwonił do mnie zastrzeżony numer.Pewnie Zayn.
-Słucham.
-No idziesz czy nie?
-Zayn?
-A kto inny.
-Skąd masz mój numer?
-Dostałem.
-Od moich rodziców?
-Skąd wiesz?
-Wiem.
-Zapisz sobie mój numer.
-Nie.Ty nie dzwoń do mnie.
-Jeszcze ci się to przyda.
-Tak na pewno.
-Wracaj.
-No wracam.-rozłączyłam się.
Wyszłam ze sklepu.I poszłam na prawdę do domu.Przyszłam.I poszłam do pokoju,długo tam nie posiedziałam.Zawołała mnie mama,że mam pomóc w ognisku.Pozanosiłam wszystkie rzeczy i usiadłam do stołu.Po chwili doszła mama i Zayn z ojcem.Oczywiście Zayn usiadł obok mnie,ja się odsunęłam,a on przysunął.Wstałam i poszłam do taty.
-Pomóc w czymś?
-Nie,usiądź.
-Dobrze.
-Albo,weź talerz-podał mi go.Postawiłam na stole i tym razem usiadłam obok mamy.Zaczęliśmy jeść.Zjadłam swoją porcję i podziękowałam.Poszłam do ogrodu.Usiadłam pod drzewem i włączyłam sobie moją ulubioną muzykę.Patrzyłam się w niebo.Zamknęłam oczy,a gdy je otworzyłam zobaczyłam Zayna stojącego nade mną.Wyciągnęłam słuchawki.
-Co ty tu robisz?
-To samo co ty.
-Ja odpoczywam,a ty nie?-usiadł.
-Ja teraz też.-włożyłam słuchawki z powrotem.
-Czego słuchasz?
-Co się to obchodzi-on nic nie odpowiedział,tylko wyjął jedną słuchawkę i przystawił do swojego ucha.
-Lubie ich.
-Co za zbieg okoliczności.
-Pasujemy do siebie.
-I jeszcze czego.
-Czemu mnie tak traktujesz?
-Czyli jak?
-Nie zwracasz na mnie uwagi.Rozmawiasz tak jak byś chciała zwymiotować od samego patrzenia na mnie.
-Dziwisz się?
-Przepraszam.
-Co?Chyba się przesłyszałam.
-Przepraszam,że cię wtedy pocałowałem,to było tak odruchowo.
-No masz za co przepraszać.
-Wiem.Wybaczysz mi?
-Z niechęci tak.
-Na szczęście.Powiedz czemu mnie nie lubisz?
-Nie lubię chłopaków z tatuażami,kolczykami i którzy myślą że zdobędą każdą dziewczynę.
-Ja taki nie jestem.Te kolczyki to doczepiane,dla szpanu.Niektóre tatuaże da się zmyć.
-I co to zmieni.
-Nie wiem.
-Może mnie polubisz?
-Może.
-Muszę ci coś powiedzieć.
-Słucham.
-Ja...ja..nigdy tego nie mówiłem.
-No powiesz czy nie?
-No dobra.Ja...ja się....zakochałem.
-Nie to świetnie,ale dlaczego mówisz to mi?
-Bo to ty.
-Co?-zrobiłam duże oczy.
-Zakochałem się w tobie od tego pocałunku.Ciągle o tobie myślę,nie mogę się skupić.Nie mogę spać,bo śni mi się,że ci to powiem a ty mnie odrzucisz.
Zamurowało mnie.Co on powiedział??..

....................................................................................................
Jak wam się podoba ten rozdział?Mam nadzieję,że tak.
Zamawiajcie jakieś imaginy,co będę robiła gdy skończę ten?
Na razie żegnam się z wami.

4 komentarze:

Szablon by S1K