niedziela, 15 grudnia 2013

Imagin o Zaynie



                                           Zayn Malik
   Jest typem bab boya,nie umie kochać.Nigdy nie miał prawdziwej dziewczyny,a nawet jak jakąś miał to rozglądał się za innymi


 
 TY
 Mieszkasz z rodzicami na farmie.Twoje najlepsze przyjaciółki to Sara  i Laura.Nienawidzisz bab boyów ,wkurzają cię.




Jak codziennie przyjechał a do kolega taty do pracy.Tym razem jakiś inny,okazał się,że pan Marcin jest chory i nie będzie go  przez kilka dni.Mi to nie robiło różnicy,ja im nie pomagałam.To było rano rodzice zaprosili tego faceta na śniadanie,przyszykowałam wszystko i usiadłam.Moja mama poszła z tatą na podwórko bo musieli coś tam zawiesić.Ja zostałam sama z tym panem.
-Nie się pan częstuje-powiedziałam.
-Dziękuję,ale w domu jadłem śniadanie-zapadła cisza.-Masz chłopaka?-zapytał po chwili.Spojrzałam si na niego.
-Co to za pytanie?
-Tak pytam,co mój syn szuka dziewczyny.
-Aha.
-Może byś się z nim spotkała?
-Najpierw muszę go zobaczyć.
-Nie ma problemu,siedzi w samochodzie.Zawołam go.
-Najpierw zjem.
-Dobrze.
Po śniadaniu posprzątałam i wyszłam na zewnątrz.
-Zayn,chodź tu-zawołał.Z samochodu wysiadł jakiś chłopak,wyższy ode mnie.Miał czarne włosy postawione.W uszach kolczyki i tatuaże.
-Co chcesz?
-To jest [T.W.I].
-Siema-ja tylko się na niego patrzyłam.
-Poznajcie się a ja idę do pracy.-poszedł.
-Co tam?
-Dziwne,że cie to interesuje-powiedziałam.
-Spoko.-odeszłam kawałek.-To gdzie mnie zabierać?
-Yyyy,nigdzie.
-Mieliśmy się poznać.Jestem Zayn.
-A ja [T.W.I]poznaliśmy się.Nara-poszłam do sadu i usiadłam pod drzewem.Poczułam w kieszenie mój telefon,odebrałam.
-Cześć,co tam?
-Nudy.Przyjdziesz do mnie?
-Jasne,zaraz będę.
-To czekam.
Poszłam do taty.
-Idę do Laury.
-Dobrze,ale wróć do obiadu.
-Dobra-Zayn puścił mi oczko.Udawałam,że tego nie widziała.Ruszyłam w drogę,po 10 minutach doszłam do jej domu.Zadzwoniłam dzwonkiem.
-Dzień dobry czy jest Laura?
-Dzień dobry,wejdź.
-Dziękuję.
-Jest w swoim pokoju z Sarą.-przechodząc obok pokoju Daniego wpadłam na niego.
-Cześć.
-Cześć.Idziesz do Laury?
-A do kogo innego.
-No fakt-weszłam do pokoju Laury.
-Cześć laski co tam?
-Nudy bez ciebie.
-Idziemy pod bloki?
-Jasne-wyszłyśmy na zewnątrz.Poszłyśmy w nasze ulubione miejsce.Bawiłyśmy się super,jak zawsze.Nie odczulam nawet jak ten czas zleciał.
-[T.W.I] patrz jakie ciacho-powiedział Sara.
-Gdzie?
-Ten w tatuażach.
-O nie.-to był ten Zayn,podszedł do nas.
-Laska masz wracać do domu-powiedział do mnie.
-No dobra.Pa dziewczyny.
-Pa.
Odchodząc słyszałam jak dziewczyny o nim rozmawiają.
-Musiałeś przyjść?
-Twój tata o to prosił.
-Ale akurat ty?
-Myślisz,że mi się chciało.-zapadła cisza.Przyglądałam cię jego tatuażom,on co jakiś czas patrzał na mnie.Wróciliśmy do domu,zjadłam obiad i poszłam do swojego pokoju.Zbliżał się wieczór.
-Mamy iść do sklepu.-wszedł Zayn skąd wiedział gdzie mam pokój.
-My?
-Tak.Rusz się.
-Rozumiem przecież-wyszliśmy.Do sklepu miałam jakieś 10 minut drogi.Kupiliśmy to o co nas prosili.Wracając szłam przodem,było trochę ciemno więc zwolniłam kroki,za to on przyśpieszył.Kawałek od domu Zayn się zatrzyma,złapał mnie za ręce i pocałował,nie mogłam się uwolnić z jego silnych dłoni,w końcu przestała.






 -Ty mendo jak śmiałeś!-uderzyłam do w policzek,że aż został ślad mojej ręki.Pobiegłam do domu zostawiając go...

 

MIAŁAM POMYSŁ NA IMAGIN.BĘDZIE ZAWIERAŁ KILKA CZĘŚCI.JAK CHCECIE JAKIŚ IMAGIN TO WEJDŹCIE W ZAKŁADKĘ ''ZAMÓWIENIA'' I TAM PISZCIE.
Szablon by S1K